Zupełnie jak "Psychoza" 9
Psychoza jest jednym z najbardziej znanych i zarazem najlepszych filmów mistrza dreszczowców, Alfreda Hitchcocka. Łączy w sobie elementy grozy, thillera i filmu psychologicznego. Szanowany reżyser Gus Van Sant (Słoń, Last Days) postanowił nieco odświeżyć starszą wersję.
Marion Crane (Janet Leigh) jest młodą kobietą, która okrada swojego szefa i ucieka wraz z pieniędzmi. Po drodze zatrzymuje się w motelu niejakiego Normana Bates'a (Vince Vaughn). Zmęczona Marion postanawia wziąć prysznic. Wtedy właśnie nieokreślona postać wchodzi do łazienki i zabija ją. Lila Crane (Julianne Moore), siostra zamordowanej wynajmuje prywatnego detektywa by wyjaśnił kto jest sprawcą zabójstwa. Niestety ginie bez wieści. W tym momencie Lila i jej narzeczony Sam (Viggo Mortensen) sami postanawiają rozwiązać tą sprawę.
Oglądając Psychola czujemy jakbyśmy oglądali Psychozę w kolorze. Te same ujęcia kamery, sceny, dialogi. Wszystko tak jak w oryginale. Film stopniowo buduje napięcie (scena z prysznicem jest wręcz genialna) by na końcu całkowicie przestraszyć widza. Aktorzy spisali się dobrze, nie można im nic zarzucić.
Psychol na pewno gwarantuje dobrą rozrywkę. Nie mogę jednak dać filmowi oceny 10/10. Owszem film jest świetny, ale tylko i wyłącznie oryginał Alfreda Hitchcocka zasługuje by wystawić mu pełną ocenę. Film śmiało mogę polecić wszystkim. Najlepiej obejrzeć najpierw Psychozę, a dopiero potem zasięgnąć po remake bo to właśnie film Alfreda Hitchcocka jest uznawany za genialny.
Ha, zacząłem oglądać ten film nieświadom, że to remake dzieła Hitchcocka, dla mnie geniusza kina grozy. Prekursora. Trochę mnie zdziwił dziwny polski tytuł Psychol. Na prawdę nie spodziewałem się, bo jakoś nie słyszałem wcześniej o tym remake. W trakcie oglądania coś mi tu zaczęło pasować :) Aktorka dobrana jak w klasyce, muzyka towarzysząca również. Wszystko okej tylko klimatu niema. To nie to panie i panowie.
Ale mam jednak mieszane uczucia, bo faktycznie, jak już ktoś zauważył (chodzi o recenzję) Gus Van Sant, swoją drogą bardzo ceniony przeze mnie reżyser, postanowił odświeżyć temat i należy do filmu podejść w ten właśnie sposób. Dobrze recenzent napisał, że film ten można obejrzeć, jeżeli wcześniej obejrzało się oryginał. Mamy wtedy odniesienie.
Tak czy siak nie wiem jak ten film oceniać, nie chcę go krzywdzić, bo jest dobrze zrobiony, pod względem aktorskim znakomicie, z drugiej strony to kopia Psychozy mistrza, ale może taki był cel, może to po prostu miał być hołd dla geniusza kina grozy. Sam nie wiem, więc na razie nie oceniam.
Hmm, tak się rozpisałem, że zacząłem się zastanawiać, czy samemu recenzji nie napisać :)
EDIT
Tak sobie jeszcze pomyślałem, że nie mogę ocenić tego filmu "po środku", czyli na jakieś 4, 5, czy 6, bo to będzie niewspółmierne dla moich odczuć. Problem polega na tym, że z jednej strony film mi się podoba (może dlatego, że dawno nie oglądałem Psychozy), ale z drugiej strony ciąży cały czas to, że to jednak wygląda na kopię. Nie jest to marna kopia, ale kopia. No mam dylemat. Wrócę jednak jeszcze do tego tematu, tylko muszę sobie to poukładać :)
Jeżeli ktoś ma jakieś sugestie, bardzo proszę :)
EDIT2
No i jeszcze raz, ten tytuł polski to jakaś paranoja, coraz częściej myślę, że powinno się powołać jakieś gremium, które by kontrolowało nadawanie filmom zagranicznym polskich tytułów. "Psycho" to psycho, do kurki wodnej, może to był zamierzony zabieg dystrybutora, żeby od razu nie naprowadzić na "Psychoze" Hitchcocka.